sobota, 27 grudnia 2014

Rozdział 1

Cassandra- bo tak nazywała się Medium, sprowadziła do osady swoich zaufanych ludzi i kogoś, kogo istnienie zdziwiło wszystkich- Medium posiadała niewolnice.
Kiedy pomocnicy Cassandry prowadzili dziewczynę przez obóz, czas jaby na chwilę się zatrzymał.
Szyję dziewczyny zdobiła złota obroża z łańcuchem, który trzymany był przez strażnika, zaś na nogach miała, również złote kajdany, które utrudniały jej chodzenie. Dziewczyna była nieziemskiej urody- jej idealne platynowe włosy sięgały pasa(kiedy ktoś dobrze się przyjrzał mógł dostrzec jakby błękit w jej włosach). Wydatne, czerwone usta z natury, kontrastowaly z jej blada skóra. Oczy dziewczyny były wręcz przerażające. Idealna zieleń otoczona gęstymi, długimi, ciemnymi rzesami.
Istota pomimo swojej nieciekawej sytuacji wyglądała spokojnie.
Kiedy pomocnik Cassandry doprowadził Niewolnice przed oblicze Przywódcy i samej Cassandry, Medium chwyciła łańcuch i mocno go pociągnęła, tak, ze dziewczyna upadła na kolana, a Cassandra uśmiechnęła się podle.
- Czym ta istota zasłużyła sobie, na takie nieludzkie traktowanie?- Zapytał Andrew, przyglądając się zielonookiej.
- Jest z armii Upadłego. Była kimś wyjatkowo bliskim dla niego. I nadal jest. Mimo tego wciąż sądzę, że Upadły jest bezuczuc.- Powiedziała Medium przyglądając się złotemu łańcuchowi.
-Wstań proszę. - Powiedział Andrew po dłuższej chwili ciszy, wyciągając rękę w stronę dziewczyny. Ta jednak wstała, bez jego pomocy.
-Jak sie nazywasz?- Spytał łagodnie, patrząc w oczy dziewczyny. Choć z pozoru wyglądała ona spokojnie, głęboko w jej oczach można bylo dostrzec strach i ból, tak ogromny, że nikt nie jest w stanie sobie tego wyobrazić.
-Nie odpowie Ci. Jest zbyt dumna. Nie odzywa się odkąd ją "zlapalismy"- Powiedziała z pogardą Medium.
- Ale doszły mnie słuchy, że zwie się Lea.- Dodała Cassandra.
- Czy mogłabyś zdjąć z niej te łańcuchy? -Zapytał niespodziewanie Andrew. Medium mocno zszokowana spojrzała na niego.
- Ona jest świetną wojowniczka.
- Wątpię żeby chciała nas pozabijać. Poza tym stąd daleko nie może uciec. Będę jej opiekunem. Nie możemy jej przecież traktować jak zwierzęcia. - Powiedziała stanowczym głosem Przywódca.
Lea uważnie się im przyglądała dokładnie analizując sytuacje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz