poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 6

Kiedy Lea wraz ze służbą szła do pokoju, przed nimi z nikąd pojawił się mężczyzna. Blondyn, o tajemniczych niebieskich oczach i o szerokim uśmiechu. Był wysoki i dobrze zbudowany. Kilkudniowy zarost podkreślał jego ostre rysy twarzy. Na widok takich, nie jednej kobiecie miekkły nogi, ale nie Lea'i.
Dziewczyna dostrzegła na policzkach jednej służki rumieniec. Uśmiechnęła się lekko przyglądając się jej.
- Witam panie.- Przywitał się mężczyzna, kłaniają się przed nimi.
- Ty zapewne jesteś tą tajemniczą kobietą, o której wszyscy mówią. - Zapytał mierząc Lea'e wzrokiem, która nawet nie drgneła, uważnie przyglądając się jego twarzy.
- Hellena, prosiła mnie, abym to ja doprowadził dziewczynę do pokoju. -Powiedział mężczyzna do służących nie odrywając wzroku od Lea'i. Kobiety natychmiastowo odeszły. Mężczyzna wyciągnął ramie w stronę Lea'i, ta jednak spojrzała na niego unosząc brew do góry, wiec ten ruszył do przodu. Tak tez postąpiła Lea.
- Nazywam się Wilhelm, ale mów do mnie Will.- Powiedział, zerkajac na nią kątem oka. Dziewczyna jednak nie byla nim zainteresowana. Rozgladala się po korytarzu, patrząc na obrazy, które wisiały na ścianach. Były niesamowite- pejzaże, portrety. - To założyciel naszego ugrupowania. - Powiedział podchodząc do jego z portretów, przedstawiającego siwowlosego mężczyznę z długą, również siewą broda.- Nasza historia sięga kilkuset lat wstecz, jakieś 150 lat po tym kiedy pojawił się Upadły, powstało nasze ugrupowanie. Niestety my jesteśmy śmiertelni, nie to co Upadły. - Opowiedział w skrócie Will, z dumą patrząc na obraz. Lea dłuższą chwile, uważnie studiowała obraz. Miała tak wiele pytań, jednak nie mogła ich zadać. "Mowa srebrem, milczenie złotem" przypomniała Sobie, ganiąc się w myślach.
- Wywołałaś wielkie zainteresowanie swoją osobą, większe niż sama Medium.- Powiedział cicho, swoim zachrypnietym, mocnym męskim glosem Will. Lea spojrzała na niego zaskoczona.
- Sam byłem ciekawy twojej osoby. Kłamałem mówiąc, że Hellena kazła zaprowadzić mi Ciebie do pokoju.- Dodał zbliżając się do Lea'i. Ona nawet nie drgneła. Kiedy mężczyzna stał niebezpiecznie blisko niej, Lea poczuła jego zapach. Pachniał wanilią i cynamonem, oraz jakimś męskimi perfumami.
- Chodźmy już lepiej. Na pewno jesteś zmeczona.- Powiedział przyciągając w dziwny sposób każde słowo, Lea poczuła jego oddech na swojej szyi.
Ruszyli przed siebie. Po chwili byli już przed pokojem. Wilhelm otworzył drzwi do pokoju, w którym czekał zniecierpliowny Andrew.
- O... Wilhelm. - Powiedział Andrew na widok mężczyzny. Widac bylo, że bardzo sie wściekł oraz... zdziwił. Jednak próbował nie dać po sobie tego poznac.
- Andrew.- Powiedział Wilhelm, który również wyglądał na wsciekłego. -Bracie.- Dodał szybko, podkreślając to słowo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz