Andrew wszedł pewnym krokiem do pokoju dziewczyny. Już świtało, a pierwsze promienia słońca wypadały do jej pokoju. Lea podniosła się lekko przerażona- w końcu nie wiedziała co się dzieję.
Mężczyzny rzucił na jej łóżko sukienkę, taką samą jaką dostała wczoraj, oraz kosmetyczke.
- Doprowadź się do ładu. Za 10 minut masz być gotowa. - Powiedział przywódczym tonem, stając nad nią z dłońmi złączonymi z tyłu. Wyglądał niebezpiecznie przystojnie. Błękit jego oczu, był wyjątkowo chłodny i mroczny. Lea pomyślała, że gdyby miała opisać wygląd szatana, to opisała by właśnie wygląd Andrew.
- Pośpiesz się. Nie mamy przecież całej wieczności. - Rozkazał podchodząc do okna balkonowego.
Lea wzięła rzeczy i ruszyła w stronę drzwi. Nie była pewna, czy za nimi znajduje się łazienka, ale postanowiła sprawdzić. Nie pomyliła się. W łazience znalazła wszystko czego potrzebowała, a w kosmetyczce miała kosmetyki.
Założyła na Siebie bieliznę, która idealnie na nią pasowała i trochę się zdziwiła, jakim cudem udało się im ją tak dobrać. Czarna suknia również leżała na niej doskonale. Rozczesała swoje włosy, które od wczoraj zdarzyły delikatnie się pofalowac. Nie pogardziła również, delikatnym makijażem, który dodał jej uroku.
Wyszła z łazienki i spojrzała na Andrew, który zmierzył ją wzrokiem, jednak jego wyraz twarzy nie zmienił się przy tym, wciąż wyglądał przerażająco.
Otworzył drzwi, pozwalając wyjść z pokoju najpierw Lea'i. " Cóż za dżentelmen" prychneła w myślach.
Ruszyła za nim, rozglądając się po korytarzu. Było tutaj wiele różnorodnych rzeźb. Andrew mocno chwycił ją za nadgarstek i pociągnął za sobą. Szedł tak szybko, że dziewczyna ledwo nadążała.
Po chwili jednak, dotarli na miejsce. Do dużej, jasnej sali. Jak podejrzewała Lea, do sali balowej.
Byli tam ludzie, których widziała wczoraj w "sali" Starszych, Medium, oraz starsza siwa kobieta, niskiego wzrostu, której nadgarstki zdobiły liczne bransoletki, a szyję naszyjniki z kośćmi. Andrew rozkazał Lea'i stanąć na środku okręgu, który stworzyli zebrani tam ludzie.
Każdy z nich trzymał ogromną, czarną świece. Stara kobieta zaczęła śpiewać, jakieś stare szamańskie pieśni, chodząc wokół Lea'i. W pewnym momencie, znajdując się przed nią otworzyła szeroko oczy, które zalały się bielą, patrząc na nią, po czym upadła przed nią na kolana.
-Tilgi meg for min blinghet datter ar månen. - Powiedziała, kleczac cały czas. Nikt nie zrozumiał jej słów... Nikt prócz Lea'i.
- La min hemmelighet vil være din hemmeloghet. - Zareagowała spokojnym głosem Lea.
- Jeg svarger på at ingen vil vite din hemmelighen. - Odpowiedziała Szamanka wstając, spoglądając nieśmiało na Lea'e. Wszyscy tam zebrani, patrzyli na nie zdziwieni.
- Czy udało Ci się mi ją przypisać? Czy jest już moją i tylko moją, NIEWOLNICĄ?- Zapytał zdenerwowany Andrew, podkreślając ostatnie słowo.
Szamanka uśmiechnęła się do Lea'i.
- Tak Panie, jest Twoja.- Powiedziała. Lea schylila głowę, dziękując kobiecie. Andrew nie wiedział, że Szamanka kłamie, bo niby skąd?
Uśmiechnął się dumnie, chwytając mocno Lea'e za nadgarstek. Mocno przycisnął do niego, ostrza które miały jakiś wzór. Lea zasyczała z bólu, próbując sie mu wyrwać, jednak była bezradna. Wbił on "pieczątkę" na tyle mocno, aby rana którą pozostawi, zagoiła się pozostawiając dość sporą blizne.
Wzór przypominał jakiegoś ptaka.
- Kruki są moim... znakiem. - Wytłumaczył Lea'i która przyglądała się ranie.
- Jesteś moją własnością. Upadły może o Tobie zapomnieć. - Powiedział Andrew prowadząc dziewczynę do pokoju. - Teraz musisz mi służyć, a jedyne czego od Ciebie teraz oczekuje, to informacje. Na wojnie zginiesz wraz ze mną, prędzej czy później. Powiedz, co wiesz, a może ocalisz istnienie tysięcy ludzi.- Lea jednak nie odpowiedziała, przecież powiedziała mu już wszystko to, o czym mogła powiedzieć.
- Oczywiste chyba jest to, że musisz się odzywać?- Zapytał poirytowany Andrew. Miał wrażenie, ze dziewczyna nawet go nie słucha. Nienawidził jej milczenia.
Doprowadził ją do pokoju i razem z nią do niego wszedł.
- Rozumiesz, co do Ciebie mówię?
- Znów zapytał i znów, nie otrzymał odpowiedzi.
- Kurwa! Odpowiadaj kiedy zadaję Ci pytania! - Wykrzyczał łapiąc ją za nadgarstek z raną. Krew zaczęła przeciekać przez jego palce, a w oczach Lea'i pojawiły się łzy.
- Słowa są zbędne. Powiedziałam już wszystko, o czym mogłabym Ci powiedzieć. - Powiedziała z dziwnym spokojem w głosie.
Andy mocno pchnął ją na łóżko. Wytarł dłoń, brudną od krwi dziewczyny, o czarne spodnie, po czym wyszedł z pokoju.
Kiedy szedł do swojego pokoju, ochłonąć, wpadł na Cassandre, na której lewym nadgarstku, spod długiego rękawa sukni wystawał bandaż.
- Co Ci się stało? - Zapytał Andrew patrząc na jej rękę...
niedziela, 11 stycznia 2015
Rozdział 8
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cześć! Kolejny rozdział, kolejne niewiadome oby tak dalej. Rozmowa szatański i Lea'i no no mam odnośnie niej pytanie czy to będzie jakoś potem wyjaśnione czy trzeba zgadnąć jakiego języka użyłeś ;). Jestem coraz bardziej ciekawa jak dale będziesz kreowala Andrew'a. Sorki za ewentualne błędy jestem na telefonie. Przepraszam również za takie komentarze nie jestem w nich dobra :/. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCo do "rozmowy" Szamanki i Lea'i, oczywiście wszystko zostanie wyjaśnione, jednak na to przyjdzie odpowiedni moment. :)
UsuńCo do języka którego użyłam...
Wolałabym, aby na chwilę obecną pozostał tajemnicą (chyba, że ktoś zna ten język, albo wygooglował :c)
Szczerze mówiąc, sama do końca nie wiem, jak stworze postać Andrew. Mam wrażenie, że każda ta postać jest... podobna, niczym się nie różnią, przez co treść jest taka... płytka (?).
Ale mniejsza z tym, odbiegam od tego co miałam napisać.
Chciałam Ci podziękować, za komentarze, ponieważ są one na prawdę, bardzo motywujące. Bardzo fajnie, że piszesz o swoich odczuciach odnośnie bloga, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. :)
Tajemnica pozostanie tajemnicą ;) Postacie nie są takie same. Jak dla mnie medium jest negatywną postacią znaczy oprócz tego że może pokonać Upadłego. Odczuwam to tak jakby swoim zachowaniem chciała coś udowodnić. Andrew ma 2 oblicza co jest ciekawe. Lea no ta postać jest postacią dobrą ( trochę nie czaje tego bo skoro upadły jest zły to jak mógł pokochać kogoś dobrego ale kiedyś do tego dojdziemy ;)), wrażliwą. Brat Andrew'a no za wiele o nim na razie nie wiem. Sądzę, iż udało mi się pokazać różnice między postaciami. Treść nie jest płytka! Dla mnie treść jest płytka gdy robi się ją nie według własnego pomysłu tylko pisze się ją tak aby była prosta fabuła. Autorzy piszą to co czytelnicy chca czytać stają się, że się tak wyrarze ubezwlasnowolnieni. Tu Ty jesteś kreatorką, Ty decydujesz. Masz swój własny pomysł, piszesz ładnym językiem i sprawia Ci to przyjemność, a to jest najważniejsze! Z tymi moimi odczuciami to ja już tak po prostu mam :). A prawda jest taka, że ja Cie nie motywuje. Sama to robisz! Zapamiętaj nigdy nie potrzebujesz motywacji do robienia tego co lubisz! Ja tylko daje znak, że masz czytelniczkę. Zapewne jest więcej osób czytających tylko może się boją pisać komentarze :). O kurcze troche się rozpisalam. No nic sorki za lekkie opóźnienie ale no... Czekam na kolejny rozdział :*
OdpowiedzUsuń